przeminęło z wiatrem, czyli zużycia marca&kwietnia.

14:07:00


hej! wiele z Was pytało, więc ogłaszam wszem i wobec: jestem już po operacji, wróciłam ze szpitala a teraz regeneruje się do końca w domu. dziękuję za wszystkie kciuki, wiadomości które otrzymałam, jesteście kochani:*
(edit. zregenerowałam się do końca, i pochłonęło mnie nadrabianie zaległości i przygotowania do sesji. przy milionie rzeczy na uczelnie siedzę na komputerze, więc mam do niego wstręt ostatnio. wybaczcie!) 
nie przedłużając, standardowo mam dla Was denko. mam nadzieję, że tradycją nie stanie się denko dwumiesięczne;) 
użyłam różnego tła przy produktach z marca a innego z kwietnia, żebyście widziały ile dokładnie tak na prawdę zużyłam jednego miesiąca;) 
pojedziemy chronologicznie, więc marzec pierwszy. zapraszam;)
majowe denko pojawi się do końca tygodnia a później nowość na blogu czyli zupełnie nowa seria:) 

1. bebeauty, płyn micelarny. - któraś buteleczka z kolei, jednak do napisania pełnej recenzji nie mogę się przekonać. każdy zna, i naczytał się o nim sporo. moja opinia wciąż jest taka sama. jeden z lepszych płynów micelarnych jakie używałam do tej pory. wydajny, spełnia swoja zadania. dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia i nie uczula. nie powoduje zaczerwienień i przyjemnie pachnie. i oczywiście, ma śmiesznie niską cenę:) 3/3 & POLECAM
2. yves rocher, koncentrat nawilżający. - kupiony przez całkowity przypadek w grudniu, przy urodzinowej zniżce. zwrócił moją uwagę opakowaniem i zapachem, który jest jednym z przyjemniejszych z jakimi spotkałam się w kosmetykach do twarzy. kosmetyk bardzo fajnie nawilża moją skórę, chociaż najlepsze efekty dawał w połączeniu z kremem z tej serii. czytałam na blogach, że do sery normalnej wystarcza sam koncentrat, jednak przy suchej mojej zdaniem potrzebny jest krem. sam koncentrat jednak dobrze nawilżał, odżywiał i koi moją skórę i to w cudowny sposób! przy dłuższym stosowaniu zauważyłam też, że wyciszył niektóre zaczerwienienia. cena trochę zabija, ale warto polować na promocję:) na pewno się jeszcze skuszę. 3/3 & POLECAM.
3. yves rocher, krem nawilżający do cery odwodnionej. - kupiony razem z koncentratem. bardzo przyjemna, treściwa konsystencja która szybko się wchłaniała. bardzo dobrze nawilżał, zostawiał skórę miękką w dotyku- szczególnie w połączeniu z koncentratem. solo sprawdzał się nieco słabiej ale nadal dobrze. zapach tak samo cudowny,odznacza się tym cała linia:) również na pewno jeszcze powrócę. 3/3 & POLECAM.
4. rival de loop, maseczka na dobre samopoczucie z ekstraktem z truskawek. - szczerze mówiąc, nie wiem czy maseczka ta bardzo wpływa na moje samopoczucie, ale na pewno jest jedną z moich ulubionych;) kupiłam pierwsze opakowanie dość dawno, zwabione przez połączenie truskawki i wanilii, czyli dwóch rzeczy które darzę sporym uwielbieniem. zaskoczyła mnie jednak o wiele bardziej pozytywnie niżbym się tego spodziewała. ma bardzo przyjemny zapach, co przy maseczkach jest dla mnie na prawdę istotne. na dodatek jej działanie jest wyśmienite. fantastycznie nawilża skórę, i nie jest to efekt krótkotrwały. przy regularnym stosowaniu widać poprawę w nawilżeniu skóry. daję też przyjemne uczucie kojenia. 3/3 & POLECAM
5. calypso, naturalne gąbeczki do demakijażu. - kolejne opakowanie, i jest to rzecz która na pewno się nie zmieni;) odkrycie tych gąbeczek na prawdę ułatwiło sporo rzeczy w moojej pielęgnacji. przede wszystkim zmywanie maseczek to już nie koszmar! ;) pomaga też dokładnie i szybciej zmyć peeling. jedna sztuka "starcza" mi na około miesiąca, dłużej nie lubię ich używać ze względów higienicznych. opakowanie 2 sztuk kosztuje około 5-6zł. 3/3 & POLECAM

1. radox, żel do mycia wanilia. -  zapas tych żeli zrobiłam gdy zauważyłam je jako nowość w super-pharm. były na ogromnej promocji, parę sztuk kupiłam z kuponami promocyjnymi. niestety jak na złość nie sprawdziły się tak dobrze. zapachy mają bardzo przyjemne jednak podrażniały nieco moją skórę, przez co wymyśliłam dla nich inne przeznaczenie, i używałam ich jako płyn do kąpieli. i w tym wypadku waniliowy sprawdził się najlepiej. pachniał świetnie, robił dużą pianę, i nie powodował żadnego swędzenia bądź uczulenia. jednak gdy skończę wszystkie które mam, nie kupię ponownie. 1/3 & NIE POLECAM.
2. dove, deeply nourishing żel do mycia ciała. - jedna z rzeczy z wygranej paczki u kosmetasi. zapach typowy dla produktów dove:) przyjemny, chociaż nie wybitnie- ot nic specjalnego. sprawdził się jednak bardzo dobrze. przyjemnie nawilżał skórę, chociaż na pewno nie było to nic długotrwałego. konsystencja żelu jest dość treściwa. wydajność była raczej średnia. może kiedyś sięgnę po inne wersje. 2/3 & POLECAM
3. yves rocher, żel pod prysznic retropical. - miniaturkę otrzymałam gratisowo przy jakiś zakupach, jeszcze w wakacje. przeleżał dość długo, więc gdy go zużyłam, kolekcji w YR już nie było;) ale na szczęście, nie był wybitny. żel jak żel, na dodatek zapach utrzymywał się okropnie krótko. jedyny plus to wydajność, ta buteleczka starczyła mi na prawie dwa tygodnie!
4. joanna naturia, peeling myjący czarna porzeczka. - jeszcze w starym opakowaniu;) lubię, i zdarza mi się do nich wracać raz na jakiś czas, są też idealne na podróż ze względu na dość małe opakowanie. mają bardzo przyjemne zapachy, i są całkiem mocne jak na peelingi myjące. mają też ogromną wydajność. 3/3 & POLECAM.


1. syoss, suchy szampon zwiększający objętość. - z pewnością nie był to najlepszy suchy szampon jaki miałam do tej pory. co prawda, spełniał swoje zadanie jednak nie robił tego wybitnie, a na pewno gorzej niż moje ulubione batiste. włosy po jego użyciu były świeższe, ale nie wyglądały tak dobrze jak bym się tego spodziewała. na dodatek po paru godzinach efekt zanikał. nie byłam z niego zadowolona, jedyny plus to zapach i wydajność. (która dla mnie plusem nie była, ale jeśli ktoś go polubi, to będzie;)) 1/3 & NIE POLECAM
2. syoss, max hold lakier do włosów. - lakierów używam sporadycznie, gdy robię "coś" z włosami. (czyt, traktuje je wysoką temperaturą, robię jakieś upięcie, etc) jednak na co dzień, gdy jedyne co robię z włosami to rozczesanie i zrobienie przedziałku, lakieru nie używam. więc taka butla 300ml wystarczyła mi spokojnie na ponad rok. i znowu, syoss nie sprawdził się u mnie. lakier był okej. przeciętny. ani nie trzymał włosów super w miejscu, nie utrwalał wybitnie. fakt, poprawiał trwałość przez pierwsze kilka godzin, ale później jakby tracił moc. na dodatek, po rozczesaniu zostawiał włosy dość sztywne i nieprzyjemne- nawet po niewielkiej ilości. 1/3 & NIE POLECAM.  
3. crema la latte, maska mleczna. - kupiona około 1,5 roku temu. starczyła mi na piekielnie długi okres czasu, używałam jej co 2-3 dzień (a przez pewien okres codziennie) przez lekko ponad rok! jeden z bardziej wydajnych produktów jakie posiadałam. pachniała wyśmienicie, i równie dobrze działała na włosy zostawiała je niezwykle miękkie, przyjemne i lśniące. odżywała włosy nie tylko od zewnątrz, przy regularnym stosowaniu zauważyłam znaczną poprawę w kondycji włosa. na pewno do niej wrócę. 3/3 & POLECAM.  


1. rimmel, wake me up podkład rozświetlający. - kolejna moje buteleczka. jeden z moich ulubieńców, który na pewno bardziej lubię nosić w okresie wiosennno-letnim. dość lekki, powiedziałabym że średnio kryjący podkład. na prawdę ładnie rozświetla, powoduje, że twarz wydaje się być wypoczęta, zdrowsza. idealny na dzień, na jakieś większe wyjścia etc raczej bym go nie polecała, chyba iż ma ktoś skórę bez większych przebarwień czy wytrysków. utrzymuję się całkiem dobrze, około 7-8 godzin w zależności od pogody;) nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza. na pewno do niego wrócę. 3/3 & POLECAM.
2. olejek z drzewa herbacianego. - czyli rzecz która obowiązkowo znajduje się w mojej kosmetyczce. początkowo stosowałam go tylko gdy poczułam, że ma mi wyskoczyć zimno (aka opryszczka) i natychmiast się z nią rozprawiał, nie pozwalając jej nawet wyjść na zewnątrz. później zaczęłam go też stosować na uczulenie na ramionach które objawia się dużą ilością małych krostek, i widzę poprawę. - przy dłuższym stosowaniu, ale i tak pomaga mi bardziej niż cokolwiek innego. 3/3 & POLECAM
3.listerine, total care płyn do płukania jamy ustnej. - wrzucam go tu tylko dlatego, żeby ostrzec. wiem, że to sprawa indywidualna, ale! ten płyn śmierdział. jego zapach był tak nieprzyjemny i wcale nie miętowy, że skończyłam na tym iż używałam go zanim umyłam zęby, aby pastą zapić jego smak. nie lubię marnować rzeczy, inaczej bym wylała, był okropny. 0/3 & ODRADZAM

1. nivea, frangipani& oil. - żel pod prysznic z olejkami, czy też w formie olejków to mój ulubiony typ. więc gdy zobaczyłam tę wersję w sklepie z niemieckim dobrociami, od razu po nią sięgnęłam. zapach jest zniewalający! ośmielam się mówić, że przebił mojego ulubieńca w tej kwestii również z nivea, a to mówi wiele. zapach niezwykle przyjemny, orzeźwiający, relaksujący. konsystencja bardzo treściwa i gęsta jak na taki kosmetyk przystało.  wydajność była spora, co przyjęłam z radością. żel lekko nawilżał skórę, za co kolejny plus. kolejna butelka już zakupiona, warto się za nim rozejrzeć:) 3/3 & POLECAM
2. original source, żel pod prysznic cactus&guarana. - jedno z przyjemniejszych zapachowo wariantów jakie posiadałam. żałuje, że była to edycja limitowana. z właściwościami było jak zwykle przy żelach OS. całkiem dobra wydajność, nie uczulał, nie wysuszał i nie powodował zaczerwienienia. 3/3 & POLECAM.
3. radox, świeża mięta & olejek cytrynowy. - skopiuje większość z poprzedniego opisu; zapas tych żeli zrobiłam gdy zauważyłam je jako nowość w super-pharm. były na ogromnej promocji, parę sztuk kupiłam z kuponami promocyjnymi. niestety jak na złość nie sprawdziły się tak dobrze. zapachy mają bardzo przyjemne jednak podrażniały nieco moją skórę, przez co wymyśliłam dla nich inne przeznaczenie, i używałam ich jako płyn do kąpieli. wersja z miętą sprawdziła się dość słabo. zapach był ledwo wyczuwalny, piany też nie robił wybitnie dużej. na szczęście nie uczulał, ani nie podrażniał. jednak gdy skończę wszystkie które mam, nie kupię ponownie. 1/3 NIE POLECAM.

1. yves rocher, tonik nawilżający. - jeden z lepszych toników jakie miałam do tej pory. przyjemnie chłodził skórę, niwelował jakiekolwiek uczucie ściągnięcia które występowało po myciu twarzy. pachniał równie przyjemnie co reszta serii. nie powodował uczulenia ani pieczenia, lekko łagodził zaczerwienienia. bardzo wydajny, i niezwykle delikatny. na pewno jeszcze się na niego skuszę. 3/3 & POLECAM.
2. cetaphil, krem intensywnie nawilżający. - moje pierwsze spotkanie z tą firmą, i na szczęście okazało się, że bardzo owocne. krem faktycznie intensywnie nawilżał. niestety trochę długo się wchłaniał, ale byłam w stanie to zaakceptować. bez bazy, pod makijaż nadawał się nieco gorzej niż większość kremów. nieco skrócał żywotność makijażu- ale przy tak dobrym nawilżaniu nie bardzo mi to przeszkadzało;) wydajność miał dobrą. mimo niezbyt treściwej, raczej lekko płynnej konsystencji, nakładał się bardzo dobrze. koniec końców byłam z niebo bardzo zadowolona, i możliwe, że jeszcze do niego wrócę. 3/3 & POLECAM


1.isana, zmywacz do paznokci z acetonem. - nadal ulubiony, i niezastąpiony. pisałam o nim recenzję TUTAJ. zdania nie zmieniłam, i nadal kupuję:) 3/3 & POLECAM.
2. wibo, utwardzacz do paznokci. - służył mi dzielnie i wiernie jako wysuszacz, i sprawdzał się na prawdę dobrze. mimo faktu, że pierwotnie był to utwardzacz, bardzo dobrze wysuszał. niestety im mniej go zostało, tym bardziej gęstniał. to jedyny minus tego produktu. wydajność była spora. cena zachęcająca. szata graficzna nieco się zmieniła, dla tych co chcieliby go poszukać:) 3/3 & POLECAM.
3. eveline, diamentowa odżywka do paznokci. - pisałam o niej wielki temu. (dosłownie :D) TUTAJ! zdania nie zmieniłam, i nadal polecam ją tak samo. tania, skuteczna, wydajna. :) 3/3 & POLECAM.
4&5. bath&body works, żele antybakteryjne; winter candy apple & creamy pumpkin. - to z pewnością moje ulubione żele antybakteryjne jakie do tej pory próbowałam. w tym wypadku o wiele bardziej przypadła mi do gustu pierwsza wersja. druga niestety po prostu drażniła mój nos i nie polubiłyśmy się ani trochę. jeśli chodzi o właściwości; takie same, jak w każdym innym wariancie zapachowym. idealnie wykonują swoje zadanie nie zostawiając dłoni klejących bądź nieprzyjemnych. 'wsiąkają' w skórę dość szybko, a zapach pozostaje na dłużej. cóż dodać, jak dla mnie idealne. 3/3 & POLECAM
6. lilibe, płatki kosmetyczne z aloesem. - zazwyczaj takich rzeczy tu nie wrzucam, jednak te płatki okazały się niestety bardzo wielkim rozczarowaniem. były to jedne z gorszych płatków kosmetycznych jakie kiedykolwiek miałam. rozdwajały się, rwały jak szalone. na dodatek, miałam wrażenie, że wręcz rozmazywały mocniejszy makijaż. (przy użyciu tego samego płynu co zawsze) 0/3 & ODRADZAM.


1. ziaja, maseczka nawilżająca. - maseczki ziaji lubię, chociaż nie wszystkie mi pasują. jednak ta nawilżająca z pewnością jest moją ulubioną. co prawda, mojej skóry w gorszych dniach (czyli gdy jest ekstremalnie sucha) nie nawilża stuprocentowo, ale do takiego obrotu sprawy z moim AZS jestem przyzwyczajona. jednak mimo tego, radzi sobie na prawdę dobrze. szczególnie (rzecz oczywista;)) przy regularnym stosowaniu. powoduje lekkie uczucie ściągnięcia, i konieczne jest nałożenie kremu jednak nie przeszkadza mi to, gdyż i tak zawsze nakładam krem. moja cera po prostu tego wymaga:) maseczka nie uczula, nie powoduje pieczenia czy też swędzenia. jedna saszetka starcza u mnie na 2 użycia, dość grupo nałożone. 3/3 & POLECAM
2. alterra, chusteczki nawilżające. - jeden z moich ulubionych kosmetyków ever. bardzo często mam, i powracam. cudownie odświeżają moją skórę, doskonale też zmywają makijaż. nie podrażniają skóry, nie powodują zaczerwienienie ani ściągnięcia. uwielbiam też zapach tej serii, jeste niezwykle przyjemny i świeży. 3/3 & POLECAM
3. rival de loop, maseczka na dobre samopoczucie. - pisałam o niej wyżej :) 


i dotrwaliśmy do końca! : ) 
z okazji powrotu na bloga, na moim facebooku zorganizowałam symboliczne rozdanie. serdecznie zapraszam! link do fb po prawej stronie :) 

You Might Also Like

10 komentarze

  1. bardzo lubię ten krem z Yves Rocher ! ogólnie cała linia tych produktów fajnie się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero zaczynam swoją przygodę z firmą Yves Rocher ale zainteresowałaś mnie tym koncentratem nawilżającym i tonikiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Crema la latte używam od niedawna ale już urzekła mnie swym pięknym zapachem! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. moje kochane gąbeczki calypso i zmywacz isana;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam maseczkę z Rival de Loop tę truskawkową. Nie mogę znieść jej zapachu i u mnie nic nie robi :/

    OdpowiedzUsuń
  6. rimmelka i płyn BeBeauty też lubie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. płyn BeBeauty tez właśnie zużyłam, jest świetny, Dove mam i używam :) zmywacz do paznokci też sie sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  8. też ostatnio zakupiła Cetaphil jednak micelarny do mycia twarzy, sprawuje sie niezwykle dobrze ;) też radox sie u mnie nei sprawdził , niestety ! troche przereklamowana ta firma :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale zużyłaś. :) Mam zamiar kupić ten koncerntrant nawilżający z YR, myślę, że u mnie się też sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam micelar z biedronki ! żele z radoxa lubię a maseczka mleczna to super produkt .
    Kuszą mnie produkty cetaphil może coś kupię :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zostawianie komentarzy które mają pomóc autopromocji: będą one kasowane ;)

Like us on Facebook

PRAWA AUTORSKIE.

wszelkie treści oraz zdjęcia na tym blogu, są mojego autorstwa. NIE ZEZWALAM na wykorzystywanie ich bez mojej zgody.
jeśli chcesz to zrobić, zapytaj.