wykończone w listopadzie.

11:14:00



znowu z lekkim poślizgiem przedstawiam denka z poprzedniego miesiąca. w nieco bardziej świątecznej odsłonie. Karina cierpliwie mi pomagała przy robieniu tych zdjęć, ponieważ strasznie się irytowałam tego dnia. zaczęłam rozmyślać o profesjonalnym sposobie doświetlania;) no ale nie o tym dzisiaj. o dziwo, narzekać nie będę gdyż w tym miesiącu jestem całkiem z siebie zadowolona. wiem, wiem jesteście wszyscy zaskoczeni:D mimo, że nie jest tego sporo więcej niż zazwyczaj, jednak powstrzymałam się przed otwieraniem innych, i zużywałam to co widać. co dokładnie zużyłam? zapraszam do lektury:

 1. the body shop, kremowy żel do mycia z masłem shea. - kosmetyk ten przywędrował w jakiejś paczce do mego domu, nie będąc nawet tak na prawdę dla mnie;) do ostatniego użycia nie rozgryzłam tego żelu do końca gdyż miał silne minusy jak i plusy. interesujący zapach, bardzo męski jednak przyjemny jednak czasem drażniący. konsystencja dość zbita, przez co powodował czasem problemy przy rozprowadzaniu. zużyłam, chociaż robiłam spore przerwy. mimo tego, że oceniam go bardzo dobrze, nie zakupię. 3+/5

 2. l'occitane olejek pod prysznic, migdałowy. - produkt ten jakiś czas temu pokazywała w filmiku moja ulubiona brytyjska (i ogólnie rzecz ujmując) youtuberka, zoella. niedługo po tym, produkt ten zawitał do mojego domu, i ponownie nie był przeznaczony dla mnie (ups;)) jednak gdy tylko go zobaczyłam, ucieszyłam się jak dziecko gdyż zoe bardzo go zachwalała. i faktycznie, produkt okazał się być bardzo dobry. na pewno pojawi się jego recenzja w najbliższym czasie. zdradzić mogę, że mimo tego iż pachniał średnio to używałam go z czystą przyjemnością gdyż bardzo dobrze nawilżał, i miał ładną do rozprowadzania konsystencję. rozważam zakup bardzo mocno. 4/5

3. joanna naturia peeling myjący z żurawiną. - nie zliczę która to buteleczka tego produktu. zresztą, będąc przy buteleczkach to zostały one niedawno zmienione. przyjemny produkt, który dobrze się spisuje. pachną ładnie, chociaż niektóre wersje są nieco chemiczne. mimo tego, że są delikatne, z gąbką sprawują się na prawdę zadowalająco i ścierały martwy naskórek skutecznie. bardzo je lubię i na pewno jeszcze nie raz się tu pojawią. 5/5 

 4.  ahava sól do kąpieli z morza martwego. - kupiona w promocji za cenę sporo niższą niż ta widoczna. na szczęście. jak się spisała? nijak. nie robiła nic. nie zmiękczyła wody ani nie pachniała przyjemnie. nie mogę na jej temat napisać nic więcej gdyż wystarczyła na trzy kąpiele. nie zostawiając żadnego śladu zniknęła. stanowczo nie polecam. 0/5


 5&6. garnier szampon&odżywka morela i olejek migdałowy. - jedno z lepszych duo z jakim ostatnio miałam do czynienia. jeśli będziecie chcieli, napiszę szerszą recenzję;) włosy po tych produktach były miękkie, lśniące a łupież nie występował. nie zauważyłam również swędzenia czy zaczerwienienia. wydajność również była całkiem wysoka. sądzę, że jak zużyję to co obecnie mam w zapasach, powrócę do tych produktów. 5/5

 7. cece salon szampon papaja. - zostawiła go u mnie K, jeszcze pod koniec wakacji. w butelce nie było może paru centymetrów produktu. z początku bardzo przypadł mi do gustu, przede wszystkim dzięki zapachowi. przy pierwszych paru myciach zostawił włosy bardzo przyjemne. jednak przy około 5/6 użyciu skóra głowy zaczęła mnie niemiłosiernie palić i wystąpił łupież. po paru podejściach gdy wiadomo było, że to na pewno ten produkt; sporą resztkę wylałam. za bardzo mnie uczulił. zapach piękny ale jeśli ktoś ma wrażliwą skórę głowy- odradzam. na pewno nie kupię ponownie. 1/5


8. decubal odżywczy i silnie nawilżający krem do ciała. - na pewno pojawi się jego recenzja. a na razie powiem jedynie tyle, że używałam go z większą przyjemnością niż przy jego białym bracie. co prawda zapach piękny nie był, ale tutaj mu wybaczam. konsystencja nie najgorsza chociaż jak dla mnie zbyt mało zbita. nawilżenie nie było wybitne jak na tego typu produkty jednak dawało radę przy nawilżaniu mej skóry.  3,5/5

9. lirene żel do mycia twarzy delikatnie kremowy. - bardzo wydajny produkt, o delikatnym, miłym dla nozdrzy zapachu. faktycznie koił skórę i łagodził zaczerwienienia, jednak robił to tylko chwilowo. jeśli chodzi o wysuszanie, mam tutaj mieszane uczucia. nie tyle co wysuszał, jednak zdarzało mu się całkiem mocne ściąganie skóry, co było mało przyjemne. nie wiem od czego to zależało, jednak zaznaczam iż pojawiało się. mimo tego mankamentu produktu używało mi się bardzo dobrze, a recenzja już się szykuję. rozważę ponowny zakup. 4/5


 10. alterra krem do twarzy z aloesem. - produkt którego recenzję obiecałam, a o którym zupełnie zapomniałam. jego zapach kojarzy mi się z pewnymi zdarzeniami, dlatego używam go od jakiegoś czasu sporadycznie. jeden z lepszych kremów jakie posiadałam. co prawda nie redukuje zaczerwienienia ale bardzo dobrze nawilża. całkiem dobra wydajność i niska cena. na pewno za jakiś czas powrócę.  4/5

 11. afronis. - stosuje go na wypryski, oraz uczulenie na ramionach. silna woń alkoholu nie przeszkadza, gdyż radzi sobie wyśmienicie. działa antybakteryjnie, i szybko radzi sobie z wszelkimi wypryskami. wysusza dość mocno skórę wokół syfków, jednak ładnie radzi z tym sobie pożądnie nawilżający krem. na pewno kupię ponownie. 5/5

12. body resort krem do rąk tropical mango. - krem kupiony przez zupełny przypadek, okazał się być na prawdę dobry. pachniał nieziemsko. jedna z przyjemniejszych woni mango jaką kiedoklwiek czułam w kosmetykach. nawilżanie było na prawdę przyzwoite, chociaż wchłanianie jest trochę długie, na szczęście dłonie nie lepią się po jego aplikacji. wystarczył mi na całkiem długi okres czasu, mimo tego, że aplikowałam go na dłonie dość często. z chęcią wypróbuje inne wersje zapachowe. 4+/5

13. sschwarzkopf taft lakier do włosów. - miniaturka, która starczyła mi na ogrom czasu. nie używam lakierów do włosów zbyt często, jednak ten służył mi dobrze. trzymał wszystko w miejscu, jednocześnie nie powodując, że na mojej głowie niechcianego hełmu;) przyjemnie pachniał, i na prawdę długo i porządnie się utrzymywał. zanim zużyję wielką butlę którą aktualnie posiadam, miną wieki, ale jeśli zdecyduje się na kolejną, możliwe, że sięgnę po tą wersję. polecam;) 5/5

 14. isana zmywacz do paznokci. - wersja zielona, ulubiona. recenzje możecie przeczytać: TUTAJ. nadal mój ulubiony. nie ma co się powtarzać. zmywa wyśmienicie, nie wysusza płytki paznokcia. jest wydajny, nie rozmazuje lakierów. kupuję i kupować będę gdyż do tej pory nie znalazłam lepszego. 5/5


15. bath&body works żel antybakteryjny fresh picked apples. - jeden z ładniejszych zapachów jakie miałam do tej pory. moje ulubione żele. nie lubię stosować innych gdyż nie wydają mi się na tyle skuteczne. te ładnie pachną, na prawdę odświeżają, nie pozostawiając dłoni nieprzyjemnie lepkich. są również wydajne, wiec spełniają wszelkie wymagania. zapas na razie uzupełniony, więc nadal zużywam. 5/5
 16. labello olive&lemon pomadka ochronna. - znalazłam w paczce wymiankowej z Czech od Madzi. powiem tak: zakochałam się! cudownie pachniała (mimo tego, że nie lubię oliwek. tutaj połączenie było idealne!) pięknie i długotrwale nawilżała. forma opakowania powodowała, że była poręczna. bardzo wydajna, mimo, że przez jakiś czas smarowałam się nałogowo. kupiłam identyczną wersję nivea, i mam zamia zrobić porównanie, jestem ciekawa czy będą się znacznie różnić;) tą polecam wszystkim! 5/5 


zużyłam też parę próbek kremo-żelu sensicure, który okazał się być bardzo fajny, szczególnie, że pozostałe próbki nadal używam i jestem mile zaskoczona. zużyłam też drugą część maseczki z rossmanna, i do tej wersji raczej nie powrócę. robiła niewiele, i posiadała zbyt wodnistą konsystencję. 




to już wszystko. jak widać niby tyle samo co w innych miesiącach, a cieszy jakoś bardziej. :D czuję, że grudzień nie pójdzie mi najlepiej ale nie mówię hop…;) 
a jak u Was? zapasy pomniejszyły się czy powiększyły? 


You Might Also Like

37 komentarze

  1. mnóstwo, mnóstwo produktów wykończyłaś :)
    peelingi z joanny uwielbiam za te zapachy i przyjemne działanie <3 moim ulubionym jest gruszkowy, ale teraz dostałam tutti frutti o zapachu porzeczki i wiśni i go chyba przebił ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. całkiem sporo, ale bardziej cieszę się iż nie otworzyłam kilku następnych, lecz pojedynczo;))
      oj tak, tutti frutti sprawdzają się u mnie nawet lepiej to fakt:)

      Usuń
  2. Jestem ciekawa tego żelu do twarzy Lirene.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się napisać recenzję w przyszłym tygodniu:))

      Usuń
  3. Te peelingi z Joanny są świetne, Co do szminki to z Nivea jest taka sama :) też bardzo ją lubię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak myślałam, że labello to odpowiednik (albo coś;)) nieva w niektórych krajach. buźka;*

      Usuń
  4. jakie śliczne tło dowaliłaś! ♥ zainteresowałaś mnie tą pomadką labello, nie widziałam nigdzie, poszukam u siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeling myjący miałam, ale o zapachu czarnej porzeczki i byłam w nim zakochana. Nie dość, że prześlicznie pachniał, to pozostawiał po sobie delikatną i miękką skórę. <3 Chyba musze się przerzucić na ten zmywacz do paznokci, bo mnie skusiłaś tym opisem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie wykończyłam tę wersję i zapach jak dla mnie był średniawy:) oj koniecznie! :D

      Usuń
  6. Żurawinowy peeling jest obłędny ! :) Zmywacz isany jest również moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, bardzo go lubię! :) moim również, ale jedynie wersja zielona:)

      Usuń
  7. Miałam ten szampon Garniera, ale u mnie bez wiekszych zachwytów się obyło ;) Skończył jako szampon do pędzli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie u sporej ilości osób z tego co czytałam się nie sprawdził, a dla mnie był rewelacyjny;)

      Usuń
    2. Każde włosy mają inne preferencje :) Ważne, że u Ciebie był ok :)

      Usuń
  8. Lubię ten krem z Alterry :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam ten żurawinowy peeling! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapach jest jednym z lepszych z tej serii moim zdaniem:)

      Usuń
  10. no kochana! muszę Ci powiedzieć, że w tym miesiącu nie dorastam Ci do pięt :D u mnie zużycia prezentują się słabo ... a no i piękne zdjęcia !! lampki z biedry ? :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może dogonisz mnie w następnym miesiącu? sądzę nawet, że w grudniu będziesz lepsza, bo zapowiada się u mnie słabo:( dziękuję! niee, lampki kupiłam w pepco:))

      Usuń
  11. u mnie zapady nigdy się nie kończą, a wręcz przeciwnie mam wrażenie, że się powiększają mimo zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie też jakoś nie chcą, i już się nie mieściłam w komódce na kosmetyki, więc zaczęłam pasować z zakupami;)

      Usuń
  12. Chyba skuszę się na Afronis. Może pomoże na moje wypryski na plecach.

    Śliczne tło!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny post!
    Lubię kosmetyki z Joanny i Garniera :)

    http://patrycja-patrishia-klodzinska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję;)


      proszę Cię tylko, przestań co post dodawać swój adres. widziałam :)

      Usuń
  14. Poszło Ci znakomicie!
    Brawo :)
    Miałam tę pomadkę Nivea, sprawdzała się u mnie całkiem dobrze.
    Mam też tę odżywkę z Garniera, ale używam jej z przerwami, więc trudno napisać coś o jej działaniu.
    Uwodzi zapachem za to :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z tego wszystkiego, to znam tylko peeling (uwielbiam wszystkie opcje zapachowe <3) no i zmywacz z Rossmanna :) Spore denko i podobają mi się takie zdjęcia z lampkami :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawy może być ten żel z Lirene.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wielki plus za śliczne zdjęcia !

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja z tych wszystkich rzeczy miałam tylko zmywacz do paznokci z Isany ;D

    OdpowiedzUsuń

Proszę o nie zostawianie komentarzy które mają pomóc autopromocji: będą one kasowane ;)

Like us on Facebook

PRAWA AUTORSKIE.

wszelkie treści oraz zdjęcia na tym blogu, są mojego autorstwa. NIE ZEZWALAM na wykorzystywanie ich bez mojej zgody.
jeśli chcesz to zrobić, zapytaj.