Prysznicowy musthave na zimę, czyli mój ulubieniec. | BLOGMAS vol4!

19:24:00


Żele pod prysznic to taka oczywista rzecz, prawda? Każdy jej używa, wybór mamy ogromny, każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak, ja swojego ulubieńca szukałam całkiem długo. Nie mam na myśli faktu, iż każdy dotychczas używany żel był okropny- nie. Mam sporo żeli które lubię, do niektórych powracam systematycznie. Jednak żaden nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak ten o którym dzisiaj napiszę. 


Isana, żel pod prysznic z kuleczkami olejku, melon&gruszka. Pierwszy raz przygarnęłam go oczywiście ze względu na zapach. Pachnie niesamowicie. Przyjemnie, owocowo, rześko i smakowicie. Co prawda, nie jest to zbyt zimowy zapach, jednak działanie i owszem! 
Żel ma niezwykle gęstą i treściwą konsystencję, jednocześnie bardzo przyjemną i łatwo w użytkowaniu. Kuleczki zawierające olejek, roztapiają się gdy wsmarowujemy kosmetyk w skórę. Otula naszą skórę, jednocześnie bardzo porządnie ją nawilżając. Jeśli nie macie super suchej skóry, śmiem nawet stwierdzić, że nie potrzebny będzie balsam. U mnie w lato spisywał się świetnie solo! Zostawia skórę przyjemną w dotyku, miękką. Nie spowodował żadnego uczulenia, ani zaczerwienienia i super sprawdzał się jako wspomagaczy przy goleniu gdy zabrakło mi żelu;)  Jest też bardzo wydajny, mimo tego, że gęsty. Nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia! Na dodatek kosztuje grosze. Nieźle radzi sobie też z robieniem piany, przy okazji powodując, że cała łazienka nieziemsko pachnie. 
Głównie dzięki temu, że tak mocno nawilża poleciłabym go na zimę. 



To jest moje zimowe must have, ale jestem ciekawa jakie wy polecacie żele? Szczególnie takie z bardziej 'zimowym' zapachem?:) 

You Might Also Like

0 komentarze

Proszę o nie zostawianie komentarzy które mają pomóc autopromocji: będą one kasowane ;)

Like us on Facebook

PRAWA AUTORSKIE.

wszelkie treści oraz zdjęcia na tym blogu, są mojego autorstwa. NIE ZEZWALAM na wykorzystywanie ich bez mojej zgody.
jeśli chcesz to zrobić, zapytaj.