na wstępie parę informacji technicznych. dałam się i ja złapać w pewną sieć i teraz możecie mnie znaleźć na bloglovin. jako, że jest mnie tu mało, przypominam o twitterze, na którym jestem codziennie. ponawiam też informację, że do 18 maja będę tu sporadycznie. i proszę, o trzymanie kciuków 7-9 & 14,16,18! z góry dziękuję, i pragnę podziękować już za otrzymane słowa otuchy, jesteście kochane:*
przechodzimy jednak do notki. w tym miesiącu moje zużycia były dość spore, i osobiście jestem zadowolona z efektu. z kosmetyków pielęgnacyjnych nie kupiłam nic w zapasie i uważam, że to postęp;) a teraz przejdźmy do zużyć.
1. vintage lucury milk. - waniliowe mleko do kąpieli. recenzji się nie doczeka, gdyż wiele na jego temat nie można powiedzieć. ładnie pachniał, lekko się pienił. przeciętny, aż nadto. nie umilał kąpieli jakoś znacząco. ponownie nie kupię.
2&3. biały jeleń hipoalergiczny żel do higieny intymnej. - zdecydowanie najlepszy produkt w tej kategorii jaki posiadałam. kolejne opakowanie zasiliło łazienkę. zapewne pojawi się recenzja, gdyż produkt zasługuję na osobną notkę. szczególnie, że stosowałam go na 3 sposoby;) ale jako żel do higieny intymnej sprawdził się rewelacyjnie. nie podrażnia, ładnie pachnie. na pewno kupię ponownie.
3. elizabeth arden żel pod prysznic. - nieco droższy kosmetyk tego typu, ale zdecydowanie jeden z lepszych żeli jakie posiadałam. nie wysuszał skóry, ślicznie pachniał, był wydajny. podobało mi się opakowanie. planuję recenzję jak i ponowne spotkanie. kupię ponownie.
1&..1. masła do ciała mango z the body shopu. - wszystko na ich temat powiedziałam TU. czy kupię ponownie? po starą wersję sięgnęłabym na pewno. jednak nowej niestety nie kupię.
2. ziaja kozie mleko mleczko do ciała. - kiedyś uwielbiałam serię kozie mleko. obecnie używam z niej kremu pod oczy. jednak jedynym produktem który u mnie nadal gości jest to mleczko. rewelacyjnie sprawdza się przy większym wysypie AZS, cudownie łagodzi i nie uczula. osobna notka powstanie na pewno. kupię ponownie.
1. alberto balsam odżywka malinowa. - kupiona za grosze w tesco, zwabiła mnie cudownym zapachem. z działania byłam bardzo zadowolona. odżywiała włosy, zostawiała je gładkie w dotyku, lśniące. obecnie moje włosy przechodzą kryzys, ale kiedy będzie z nimi wszystko ok, na pewno kupię ponownie.
2. batiste suchy szampon wersja cherry. - najlepszy suchy szampon z jakim miałam do czynienia. fajnie unosi włosy kiedy są przyklapnięte, i dodaje im blasku. nie zostawia siwej poświaty.jak tylko skończę garniera, kupię ponownie.
1. peeling the body shop mango. - na jego temat osobnej recenzji nie będzie, gdyż moim zdaniem nie zasłużył. drogi peeling, w działaniu nie różniący się niczym od tańszych odpowiedników. ścierał skórę ładnie, jednak bez szału. zapach był obłędy, ale za tą cenę oczekiwałam czegoś bardziej spektakularnego. na dodatek był średnio wydajny. raczej nie kupię ponownie.
2. ziaja ulga peeling enzymatyczny - bardzo delikatny, przyjemny peeling. stosowałam go nieraz codziennie, gdy moja skóra tego potrzebowała. jednak jako, że do mocnych nie należy, nie zawsze sobie radził. przyjemny, ale nie rozkochał mnie w swoim działaniu. raczej nie kupię ponownie.
1. garnier roll on na wszelkie wągry, syfy. - męczyłam go strasznie długo. przy intensywnym wykończeniu i używaniu non stop; widziałam efekty. używany regularnie ale z mniejszą częstotliwością (raz dziennie; wieczorem) nie robił praktycznie nic. wydajny, jednak nieskuteczny. nie kupię ponownie.
2. clinique moisturizing mask, próbka - ta mała próbka wystarczyła mi na 5 użyć, przez co jestem skłonna powiedzieć, że produkt będzie wydajny. jest to jedyny produkt z tej firmy, który ma możliwość zagoszczenia w mojej kosmetyczce. fajnie nawilżał skórę i robił to trwale. nie ściągał skóry, nie podrażniał. możliwe, że kupię pełne opakowanie.
2. alterra nawilżane chusteczki oczyszczające z aloesem. - bardzo lubiany przeze mnie produkt. używałam do odświeżania twarzy, do zmywania lekkich maseczek. do zmywania makijażu u mnie się średnio sprawdziłī; z mocniejszym sobie nie radzą. jednak ja lubię je używać w roli toniku bądź odświeżenia skóry. kupię ponownie.
1. bourjois podkład flower perfection - dość mocno kryjący podkład. polubiłam się z nim, jednak trzeba uważać przy nakładaniu; łatwo o efekt maski. nie zatykał mi porów, wytrzymywał cały dzień. ogółem byłam z niego zadowolona, ale nie do końca odpowiadała mi wykończenie. lubiłam, używałam z przyjemnością, ale za taką cenę oczekiwałam czegoś więcej. jest wiele podkładów, które chcę wypróbować dlatego, raczej nie kupię ponownie.
1. listerine zero płyn do płukania jamy ustnej. - wydajny, spełniał swoje zadanie. całkiem dobry produkt, jednak nie przypasował mi smakiem, dlatego używałam go niechętnie mimo dobrego działania. osobiście nie kupię ponownie ze względu na smak.
2. prokudent płyn do płukania jamy ustnej. - kupiony na wyjazd. również spełniał swoją role, przyjemnie odświeżał, smakował nie najgorzej. na podróże na pewno kupię ponownie.
1. eveline extra soft krem do rąk. - wszystko o nim napisałam w recenzju TUTAJ. bardzo dobry krem, fajna konsystencja. polubiłam go, jednak przez ogrom kremów które chcę przetestować na razie nie kupię ponownie.
2. bebeauty serum wygładzające do rąk. - możliwe, że będzie osobny post. jednak produkt nieco mnie zawiódł. był całkiem dobry, ale spodziewałam się czegoś więcej. nawilżał, krótko się wchłaniał. konsystencja dziwna, zapach również niecodzienny. nie wiem czy kupię ponownie.
3. cleanhands żel antybakteryjny. - bardzo lubię żele tej firmy. są o wiele tańsze niż carex a sprawdzają się równie dobrze. sprawuje swoje zadanie, jest dość wydajny. na pewno kupię ponownie.
1. beyonce heat woda perfumowana - miałam również perfumy z tej serii, i pachniały nieco lepiej. utrzymywała się zaskakująca długo, była wydatna. lubię ten zapach, chociaż kolejny raz powiem, że opisywać ich nie umiem. ogrom zapachów które mam do zużycia powoduję, że na razie nie kupię ponownie.
2. avril lavigne black star - jeden z moich pierwszych zapachów na wyłączność. resztkę zużyłam z sentymentem. bardzo lubię ten zapach, podoba mi się buteleczka. kiedy zużyję zapasy, zapewne powrócimy do siebie jednak na razie nie kupię ponownie.
1. isana żel do golenia. - absolutny faworyt w tej dziedzinie. bardzo wydajny, ułatwia golenie, nie podrażnia, nie wysusza skóry. ma przyjemną cenę, i równie przyjemny zapach. łatwo rozprowadza się po skórze. obecnie testuję nowość, jednak na pewno kupię ponownie.
próbeczki, maseczki.
nic nie okazało się na tyle przyjemne, żebym chciała zapoznać się z pełnowymiarowym produktem, bądź; w przypadku maski, z kolejną sztuką. jedyny +, nic nie uczuliło.
jestem zadowolona z tego, że udało mi się wykończyć tyle produktów. jak u Was z denkiem, próbowałyście coś z powyższych?
uciekam na matematykę, a Wam życzę udanego i słonecznego dnia!